Czyli pokłosia kolejnych cięć kosztów.

Kombinezony z ESA, w pełni zautomatyzowane pistolety do zmiany kół czy lewarki, które same opuszczą samochód - wynalazki pierwszej dekady XXI wieku opisywane niegdyś przez jednego z mechaników McLarena, Marca Priestleya, świadczyły o wysiłku wkładanym przez zespoły do urwania choćby kilku dziesiątych sekund podczas pit stopu. Niedługo progres na tym polu stanie się całkowicie niemożliwy.

Formuła 1 w ciągu lat zmieniła drastycznie swoją politykę i tnie koszty gdzie tylko się da. Nowa dyrektywa techniczna od 30 września zamrozi wszelki rozwój sprzętu używanego podczas pit stopu.

"Wszystkie zespoły do 22 lipca będą musiały dostarczyć FIA pełny wykaz używanego obecnie ekwipunku. Następnie, po wejściu w życie dyrektywy, dozwolone będą jedynie bardzo drobne zmiany, które i tak będą musiały zostać zatwierdzone przez organ zarządzający." - czytamy na oficjalnej stronie F1.

Początkowo rozważano nawet standaryzację sprzętu dla wszystkich ekip, jednakże stwierdzono, że wymagałoby to poniesienia kolejnych kosztów.